Ostatnimi czasy zalewa nas szereg niepokojących informacji z całego świata. A to oznacza, że mamy w sobie lęk. Większy, bądź mniejszy, bardziej świadomy, bądź mniej, ale on jest. System alarmowy w naszym mózgu jest pobudzony i porusza nas do bycia bardziej uważnym. Do przestrzegania zaleceń czy też zmiany różnych nawyków. Hmm, czy w takich warunkach zabawa to jest coś, do czego naturalnie nas ciągnie? Niestety, nie. Im większy alarm w sobie mamy, tym mniej zdolni jesteśmy do wejścia w tryb zabawy. A szkoda, ponieważ prawdziwa zabawa przynosi nam emocjonalne wytchnienie, a to właśnie ono tak bardzo nam wszystkim by się teraz przydało! Nam, dorosłym, ale również naszym dzieciom. Niektóre z nich dokładnie wiedzą, co się dzieje, inne tylko wyczuwają, że mama się czegoś boi. Jeszcze inne widzą panikę, wiedzą, że jakiś tam wirus, ale nie do końca rozumieją, co tak naprawdę nam zagraża. Są też dzieci, które już teraz zaczynają panicznie bać się „zarazków” i nie trzeba ich namawiać do pozostania w domu, ponieważ one nie chcą już absolutnie z niego wychodzić!
W tych trudnych, dziwnych chwilach, będących dla nas wyzwaniem na wielu różnych poziomach chcielibyśmy powspierać was na tyle, na ile mamy taką możliwość. Z tej intencji powstała lista zabaw, które warto organizować maluchom w obecnej sytuacji. Są to tak zwane „zabawy kalibrujące system alarmowy”. Brzmi baaaardzo fachowo, ale jest niezywkle proste. Chodzi o takie zabawy, które pozwalają dziecku na wyrażenie lęku, niepokoju. Zabawy, podczas których dziecko będzie odczuwało jakiś tam mały alarmik, ale nie na tyle silny, aby przestało to być dla niego zabawne. Dzięki tego rodzaju zabawom maluch nie musi mówić o tym, że przeżywa lęk (zwłaszcza, jak jeszcze słabo mówi, ale w ogóle nie zaczęło jeszcze nazywać emocji). Może ten lęk dosłownie z siebie wyrzucić, właśnie poprzez zabawę. W pewien sposób zmierzyć się z nim, ale w całkowicie bezpiecznych warunkach.
A zatem – przedstawiamy Wam zabawy wspierające system alarmowy dziecka (w oparciu o psychologię rozwojową dr Gordona Neufelda):
1) Zabawa w „a kuku” – dla najmłodszych, wiadomo, wersja dla starszych to zabawa „w chowanego”.
2) Zabawy w robienie zasadzek, podchody, ukrywanie się, budowanie fortu, szukanie skarbu.
3) Zabawy z podejmowaniem ryzyka. Najczęściej opierają się one na ruchu fizycznym i są tak „na granicy” poczucia bepzieczeństwa dla dziecka. Oczywiście – realnie takie zabawy muszą być bezpieczne, tzn. rolą nas, rodziców jest o to zadbać. Chodzi o to, aby z perspektywy dziecka to było coś w stylu „Wow, prawie spadłem!” (np. wysokie bujanie się na huśtawce, skakanie z wysoka na materac, chodzenie po wąskim wysokim murku, walka na miecze itp.). Ale raz jeszcze – w czasie kiedy dziecko beztrosko się bawi i ma poczucie, że balansuje na krawędzi, my rodzice tak je asekurujemy, żeby w rzeczywistości było bezpieczne
4) Zabawy w ratowanie – strażacy, ratownicy, karetki. Przebieg zabawy taki, jak nas i dziecko poniesie fantazja.
5) Gry w odwagę – „Czy masz odwagę wejść na ten murek?”, „A czy masz odwagę zajrzeć do tej piwnicy?”, „Czy masz odwagę wejść na to drzewo?”. Czy wy też czujecie ten dreszczyk na plecach?
6) Zabawy z czynnym udziałem potworów, czarownic, smoków i innych stworów. Tutaj mała sugestia – bacznie obserwujcie w trakcie dziecko, czy nie przeginacie z intensywnością zabawy. Pamiętajmy, że mamy kierować się tym, aby dziecko świetnie się bawiło, a więc, aby jego alarm nie przekroczył poziomu, który jest ono w danej chwili w stanie znieść.
7) Opowiadanie/czytanie „strasznych” historii – jak wyżej, czyli, oby tylko treść pozwoliła dziecku pozostać w trybie zabawy, a nie wrzuciła go w tryb paniki. Być może przyszło wam na myśl, że mogą tutaj sprawdzić się bajki do oglądania w takiej tematyce, ale to zarezerowałabym dla starszych dzieci. Dla młodszych ekran jest na tyle stymulujący, że treści wzbudzające silny alarm zazwyczaj przekraczają granice u dziecka (maluchy często nie okażą tego w danej chwili, ale za to wieczorem będą np. o wiele dłużej zasypiały.). Szczególne miejsce zajmują tutaj czytanki, w których dziecko może posłuchać jak to tam ktoś się niesamowicie bał, a póżniej się przełamał i zaczęła rodzić się w nim odwaga.
8) Zabawy w super bohatera. Mogą być bohaterowie, których dziecko już zna z komiksu czy czytanki, albo po prostu wymyśleni. Możemy dać mu jakieś super moce, ekstra kostium, wiele nieasmowitych wyzwań i przeciwności, z których zawsze wyjdzie obronną ręką.
Ok, to tyle na naszej liście. Jeśli wam również przyjdzie do głowy jakaś ekstra zabawa, pozwalająca dzieciom na poradzenie sobie z przeżywanym lękiem – napiszcie w komentarzach. A my tymczasem idziemy pogonić jakiegoś smoka
P.S. Na zdjęciu przy tym poście znajduje się okładka książki „Odwagi zajączku” autorstwa Nicola Kinnear. Bardzo ją wam polecamy! Na teraz i kiedy już nadejdą lepsze czasy.